Zwykle na stabilnym rynku auta, które się starzej tracą na wartości. Od kilku miesięcy kiedy po pandemii zaczęło brakować nowych aut trend się odwrócił. Klienci rzucili się na pojazdy używane i przez to auta, które po pierwszym roku traciły na wartości, dziś ich wycena jest większa o 20% – 30% niż faktura zakupu z przed roku. Oczywiście wpływa to na koszt ubezpieczenia, która wynika z Sumy Ubezpieczenia, czyli bieżącej wartości pojazdu. Są oczywiście profesjonalne systemy wyliczające tę wartość po parametrach auta, jednak czerpią one dane z rynku a rynek zmienia się w tygodnia na tydzień więc ich wiarygodność spadła. Firma leasingowa musi zabezpieczyć swój kapitał zatem przymusza leasingobiorcę na samym początku do ubezpieczenia AC wg. wartość fakturowej, a w kolejnych latach wg. wspomnianych taryfikatorów. I tu pojawia się problem. Z punktu widzenia użytkownika i ubezpieczyciela ważne aby właściwie skalkulować wartość bowiem tylko odpowiednio wysokie odszkodowanie pozwoli na zakup kolejnego pojazdu lub pokrycie rzeczywistych kosztów naprawy. Bowiem oprócz samych aut rosną również stawki godzinowe w warsztatach i części zamienne. Co zatem robić?